Od dzisiaj ruszam z blogiem którego przyszłość zależy tylko OD WAS!
Jeżeli będziecie wyrażali chęć na poznanie losów Kasi i Marcina według mojego pomysłu po przeczytaniu części poniżej KONIECZNIE PISZCIE W KOMENTARZACH! Bez tego ani rusz! :D
Mam nadzieję, że się Wam spodoba i z dystansem podejdziecie do tego opowiadania.
PAMIĘTAJCIE, ŻE WSZYSTKO TO JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJĄ WYOBRAŹNIĄ! żadne sceny nie pokrywają się ze stanem faktycznym MjM! Nie bierzcie tego za bardzo do siebie ;p
WITH OR WITHOUT YOU
Marcin otworzył drzwi do których przez ostatnie chwile ktoś uporczywie dzwonił.
Tak?/ podniósł głowę znad telefonu który po chwili znalazł się pod jego nogami. W częściach. Zrobił dwa kroki w tył, jeden w przód i ostatecznie stanął w miejscu. Jego oczy nabrały rozmiaru XXL. Czuł, że ciało odmawia mu posłuszeństwa. Chciał zatrzasnąć drzwi ale nawet na to nie miał siły.
Stała przed nim niska brunetka o dużych, zielonych oczach. Wpatrywała się w niego jak w ducha mimo iż to ona była duchem.
Pokiwał niedowierzająco głową a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. To był jakiś obłęd, głupi sen z którego za chwilę się obudzi i znowu wszystko będzie tak jak dawniej. Nie będzie Kaśki, nie będzie stała u drzwi jego mieszkania...
Po chwili zdobył się na siłę aby zamknąć drzwi ale kobieta mu w tym przeszkodziła swoim ciałem. Ona żyła i w tej chwili stała TU, przed NIM. Taka sama ale jednak inna. Wyciągnął dłoń w jej stronę i musnął jej policzka. Ona naprawdę TU BYŁA i to wcale nie był sen.
Cześć Marcin/ ogarnęła ze swojej twarzy niesforny kosmyk włosów.
Nie był w stanie czegokolwiek powiedzieć. Nauczył się do niej mówić i wcale nie słyszeć jej głosu ale teraz czuł, że role się odwróciły. Mógł by jej słuchać całymi dniami a sam nie powiedzieć ani słowa. Czuł, że ogarnia go fala miłości a z drugiej strony nienawiści.
Ciszę przerwał płacz Szymka. Marcin odwrócił się na pięcie i poszedł do pokoju dziecięcego. Naprawdę miał nadzieję, że to był tylko sen.
Głodny jesteś,co?/ starał się zachowywać w miarę normalnie. Mówił do syna rozdrażnionym ale mimo to ciepłym tonem głosu.
Mogę go zobaczyć?/ u progu stała brunetka ze łzami w oczach. Marcin zrobił dwa kroki w tył.
Kobieta podeszła do łóżeczka a na widok swojego syna jej policzki zrobiły się mokre a ręce wdały się w niespokojną walkę. Nachyliła się nad Szymkiem i ustami musnęła jego czoło.
Marcin w tym czasie wyszedł do salonu i z wielkim niedowierzaniem usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach. Nie docierało do niego to wszystko co się właśnie działo.
Usłyszał dźwięk dzwoniącego telefonu. Spojrzał na wyświetlacz: Iza. Tylko jej tu brakowało. Po chwili nacisnął zieloną słuchawkę i przysunął aparat do ucha. Radosny głos Izy sprawił, że i na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Nie mogę teraz rozmawiać, przepraszam. Zadzwonię do Ciebie wieczorem, pa.
Marcin podniósł wzrok.
Obok schodów stała Kaśka i bacznie rozglądała się po mieszkaniu aby następnie wbić swój wzrok w Marcina. Na jej palcu połyskiwał pierścionek zaręczynowy. Ten sam który dał jej niespełna dwa lata temu. Był wtedy tak bardzo szczęśliwy. Góry mógłby przenosić. Nie widział poza Kaśką świata a teraz czuł NICOŚĆ wobec jej osoby. Bo co można czuć do kogoś kto umarł? Sentyment, dawną miłość, tęsknotę? A co można czuć do osoby która odżyła? Nienawiść? A może nadal można ją kochać?
Mularczyk usiadła naprzeciwko Marcina i z delikatnym uśmiechem na ustach przyglądała się Jego twarzy. Kochała rysy jego twarzy, ten słodki uśmiech, dołeczki w policzkach, jego oczy, dłonie...
Nie wiem co mam powiedzieć.../ zaczęła Kasia podciągając w dłoniach swój biały sweter/ Daj mi to wszystko sobie wytłumaczyć Marcin.
Ale co Ty chcesz mi wytłumaczyć? Przecież Ty Kaśka nie żyjesz... Od roku. Nie ma Ciebie tu a to, że z Tobą rozmawiam to tylko moja wyobraźnia.
Wrócę tu jutro, pogadamy.
Nie wrócisz, kłamiesz. W każdym śnie tak mówisz i nie wracasz.
Trzymaj się Marcin/ Kasia obtarła pojedynczą łzę która spłynęła po jej policzku. Po raz ostatni spojrzała na ukochanego i z wielkim bólem serca zabrała swój płaszcz i wyszła z mieszkania. Na chwilę tylko zatrzymała się przy pokoju Szymka i spojrzała na swojego syna z wielkim uśmiechem na ustach.
Marcin ciągle na nią patrzył. To był jakiś absurd ale teraz najchętniej by ją pocałował, przytulił i już nigdy nie puścił z objęć. Łzy same napłynęły mu do oczu. Drzwi się zamknęły. Kaśka znowu odeszła. Podszedł do okna i zauważył jak brunetka wsiada do taksówki a po chwili odjechała.
Usiadł na kanapę. Znowu dźwięk telefonu. SMS.
,,To nie był żart, Marcin. Kocham Was, K''
Kochasz... Kochasz.../ Marcin wybrał numer do Olka i poprosił brata aby przyjechał do jego mieszkania. Nie wytrzymałby sam w czterech ścianach, w dodatku z myślą, że przed chwilą była tu Kaśka.
Olek, myślisz, że człowiek jest w stanie wybaczyć wszystko? Kłamstwo, zdradę, odejście?
Myślę, że jeżeli się kogoś kocha to wszystko się wybacza. Siła rzeczy.
A jeżeli ta osoba... wróciła i... co jeżeli ta osoba... to... gdyby ona... no wiesz... tak nagle... niespodziewanie?... Gdybym powiedział Ci, że rozmawiałem z Kaśką, uwierzyłbyś?
Za dużo wypiłeś brat. Stanowczo za dużo/ Olek wskazał na butelkę po wódce którą w większości opróżnił Marcin/ Idź spać, zajmę się Szymkiem.
Ale ja mówię poważnie...
Ja też/ Olek wstał i po chwili zniknął za drzwiami łazienki a Marcin z wielkim bólem zaczął przeglądać zdjęcia Kasi.
,,Ten uśmiech.
Chcę go zobaczyć jeszcze raz.
Chwila.
Przecież ja dzisiaj go widziałem...''
Ojejj świetnie. Masz super pomysł na to opowiadanie czekam na dalszą część
OdpowiedzUsuńNo powiem szczerzę , że zadziwiło mnie to opowiadanie :o Coś nieprawdopodobnego, a jednak :) Naprawdę zaciekawiłaś mnie i jestem ciekawa co będzie dalej <3 Chętnie poczytam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńSuper i jeszcze raz super:-)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie, inaczej niż wszystkie pozostałe, napewno będę tu zaglądała w poszukiwaniu namiastki Kami :) Życzę Ci bardzo dużo motywacji, energii i weny, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMania.