środa, 11 listopada 2015

want to want me ♥

Aaaaa! Jestem taka szczęśliwa! Ponad 2,8 K wejść na bloga, rekordowa ilość komentarzy i wyświetleń ostatniej części :D Dziękuje, dziękuje, dziękuje!

Cukier i ja? To nie jest możliwe! Zapraszam Was do czytania dość lekkiej części która ma znaczącą ważność jeżeli chodzi o ciąg dalszy! Czytajcie I KOMENTUJCIE!

ps Mam nadzieję, że postać Łukasza przypadnie Wam do gustu :D Taki spoiler! Sprawa z Łukaszem na swoje drugie dno! Z Izą zresztą też...

Żeby nie przedłużać zapraszam WAS DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA!! <3

WANT TO WANT ME



W burzy zdarzeń, w szumie dnia. Zagubiona w losu grachCiągle szukasz swoich miejsc.


Cztery dni w Wiedniu minęły Marcinowi bardzo szybko. Codziennie wychodził z Szymkiem na spacer, zabierał go w różne miejsca, spędzał też dużo czasu ze swoimi rodzicami i bratem. Wigilia minęła Chodakowskiemu w równie miłej atmosferze mimo iż przez cały wieczór miał w głowie myśl, że rok temu był tutaj z Kaśką.

Marcin tak jak obiecał załatwił Mikołaja który przyniósł dla Szymka cały worek prezentów. Dzieciak miał jak w niebie będąc jedynakiem.

Tego dnia Chodakowski korzystając z ładnej pogody chciał zabrać syna za miasto i pokazać mu miejsce w którym rok temu spacerował dzień w dzień z Kasią. Z uśmiechem na ustach ubierał właśnie małego kiedy do pokoju z grobową miną weszła Aleksandra. Marcin od razu wyczuł, że coś się stało.

Masz gościa.../ wyszeptała po czym odsunęła się w bok aby osoba za nią mogła wejść do środka.
Kasia/ zaskoczony Marcin podszedł do Mularczyk/ Co Ty tutaj robisz? 
Przyjechałam do Was/ uśmiechnięta brunetka spojrzała w oczy Chodakowskiego po czym ominęła go i zbliżyła się do Szymka. Wzięła synka na ręce, ucałowała go w główkę i mocno przytuliła. Ku zaskoczeniu obojga chłopczyk nie protestował, wtulił się w swoją mamę i przymknął oczka. Marcin zupełnie rozpłynął się w tym widoku.

Chyba Ciebie poznał/ brunet stanął za Kasią, położył dłoń na jej ramieniu a drugą na główce Szymka. Para uśmiechnęła się do siebie/ Ale to dobrze...
Może mi ktoś wytłumaczyć co się tutaj dzieje?/ Aleksandra przypomniała im o swoim istnieniu. Patrzyła to na Kasię, to na Marcina głośno przełykając ślinę.
Usiądź mamo/ Chodakowski wskazał na jeden z foteli.
Nie wiedział co powiedzieć kobiecie bo sam nie miał pojęcia co tak naprawdę się wtedy wydarzyło.
Usiadł na łóżku obok Kaśki i mocno zacisnął jej dłoń na co brunetka obdarzyła go pełnym czułości spojrzeniem. Matko, jak on ją kochał.
Jak to możliwe? Kasiu przecież Ty nie żyjesz...
Mularczyk spojrzała niepewnie na matkę Marcina
 To ciężka sytuacja.
Okłamałaś nas?/ Aleksandra podniosła głos/ Uciekłaś? Zostawiłaś Marcina samego i odeszłaś?
Nie mogę Pani nic powiedzieć, przepraszam/ podłamany głos Kasi rozwalił Marcina na malutkie kawałki.
Idziemy z Szymkiem na spacer, chodź z nami/ Chodakowski spojrzał na Mularczyk i obdarzył ją ciepłym uśmiechem.
Przepraszam/ Kaśka zwróciła się do niedoszłej teściowej/ Możemy iść/ wstała nadal trzymają Szymka w ramionach i czekała aż Marcin zabierze wszystkie potrzebne rzeczy co jakiś czas zerkając na podłamaną Aleksandrę. Kasi zrobiło się jej bardzo szkoda dlatego też podeszła do brunetki, ukucnęła obok jej nadal mocno trzymając w ramionach swojego syna.
Nigdy z własnej woli nie skrzywdziłabym Marcina/ zaczęła po czym ściszonym głosem dodała/ A wie Pani dlaczego? Bo go bardzo kocham/ Mularczyk pogładziła dłoń kobiety po czym wraz z Chodakowskim opuściła pokój.


Dokąd znowu pędzisz tak?
Nieuchwytna niczym wiatr
Tajemnicza tak jak sen.



Kiedy wyszli przed dom Marcin chwycił Mularczyk za łokieć i odwrócił w swoją stronę.
Wyjaśnisz mi o co w tym wszystkim chodzi? Po co przyjechałaś?
Bo chciałam się z wami zobaczyć/ Kasia spojrzała na ojca swojego dziecka po czym dodała/ Tęskniłam.
Chodakowski odpuścił bo doskonale wiedział, że w taki sposób niczego od Kasi nie wyciągnie. Pomógł Mularczyk położyć Szymka po czym chwytając ją za dłoń popchał wózek przed siebie.

Szli wzdłuż parku a każda osoba którą mijali nieśmiele zerkała w ich stronę z szerokim uśmiechem.
Dwoje zakochanych, młodych ludzi idących na spacer wraz ze swoim synem. Piękny widok, normalnie rodzinna sielanka.

Marcin co jakiś czas spoglądał na Kaśkę która rozmarzona szła obok co jakiś czas nachylając się nad wózkiem. Nie ukrywał, że bardzo podobał mu się ten obrazek i mimo iż nadal miał ogromny żal do Kaśki w tamtym momencie myślał tylko o tym jak bardzo chciałby spędzać już każdy dzień swojego życia z brunetką.

Będę musiała wyjechać na jakiś czas/ Kasia zatrzymała Marcina i spojrzała w jego oczy w których w jednej chwili pojawiło się ogromne rozczarowanie. Zmęczona oparła głowę na jego ramieniu.
Jak to? Gdzie? Na ile?/ seria pytań skierowana w stronę Kasi i brak odpowiedzi na którekolwiek z nich/ No tak, tajemnica/ Chodakowski chciał iść dalej ale wtedy Mularczyk mocniej uścisnęła jego dłoń.
Na miesiąc, góra dwa.
Znowu tyle Cię ominie z jego życia/ kiwnął głową na chłopca który leżał w wózku/ Zacznie chodzić a Ciebie znowu nie będzie. Przegapisz kolejny ważny etap życia własnego syna, Kaśka.
Będziemy codziennie rozmawiali/ Kasia spojrzała w oczy ukochanego.
Dopiero co wróciłaś... Nie zdążyłaś nawet powiedzieć mi co się z Tobą stało i dlaczego upozorowałaś własną śmierć/ Marcin spuścił głowę w dół/ Znowu mam sobie pozwolić Ciebie stracić? 
Nie stracisz mnie. Miesiąc Marcin, tylko miesiąc.
Aż miesiąc Kaśka. Wiesz ile w ciągu miesiąca może się zmienić?/ Kasia ze smutkiem kiwnęła głową/ Kiedy wyjeżdżasz?
Po nowym roku i do tego czasu chciałabym zostać z wami.
Kaśka przecież tym sobie tylko zaszkodzimy.
Mularczyk wspięła się na palce i mocno wtuliła w Chodakowskiego. Marcin od razu zagarnął brunetkę w swoje ramiona. Nie chciał jej tracić po raz kolejny.
Ale wrócisz, tak? Na pewno? 
Zawsze wracam/ Kasia wyszeptała nadal przylegając ciałem do bruneta. Słuchała bicia jego serca, na włosach czuła jego oddech a zapach jego perfum powodował w niej burzę zmysłów.

W labiryncie poplątanych dróg wciąż szukamy się...

Kiedy późnym wieczorem wrócili do domu rodziców Marcina czekała już na nich ciepła kolacja. Przy stole w salonie siedział Grzegorz, Aleksandra oraz Olek z Magdą.

Chodakowski z Kasią weszli do pomieszczenia i przywitali się ze wszystkimi. Największa radość podczas witania się z Kaśką okazał Pan Grzegorz który zawsze uważał ją za idealną kobietę dla swojego syna.

Siadajcie/ wskazał dwa wolne krzesła, które stały obok siebie.

Kasia i Marcin zajęli miejsca i dyskretnie pod stołem złapali się za dłonie. Marcin cały czas delikatnie gładził kłykcie u palców Kasi na co dziewczyna ciepło się uśmiechała.

Smacznego/ Pan domu obdarzył wszystkich radosnym spojrzeniem.

Zaczęli jeść kolację która składała się głównie z przepysznych placków jabłkowych, konfitur i kompotu.

Wina?/ Grzegorz nachylił się nad Kasią po czym chciał wlać do kieliszka dziewczyny odrobinę trunku przed czym pohamował go Marcin.
Kasia nie pije białego wina/ szybko wytłumaczył swoje zachowanie po czym spojrzał na swojego ojca. Starszy Chodakowski tylko się uśmiechnął i ruszył z butelką do kolejnych członków rodziny.
Nie musiałeś/ Mularczyk wyszeptała te słowa nadal mocno ściskając dłoń Marcina/ Ale dziękuje/ obdarzyła go promiennym uśmiechem po czym wróciła do jedzenia. Chodakowski przez dłuższą chwilę przyglądał się szczuplutkiej brunetce po to aby po raz kolejny tego dnia przekonać się jak bardzo ją kocha.

Co chcecie teraz zrobić?/ zaraz po skończonej kolacji rodzice Marcina od razu chcieli usłyszeć od pary wyjaśnienia co nie zbyt specjalnie spodobało się chłopakowi. Miał już być złośliwy ale mocniejszy uścisk Kaśki go przed tym pohamował.
Myślę, że teraz najważniejszy jest Szymek i to nim chcemy się zająć. Reszta się okaże.
A co z Izą?

Marcin skamieniał. Spojrzał na swoją mamę ze złością i potępieniem. Cholera. Poczuł, że Kasia zabrała swoją dłoń a teraz się w niego wpatruje. Wysilił uśmiech.

Kochanie.../ ojciec Chodakowskiego złapał Aleksandrę za rękę po czym posłał jej jednoznaczne spojrzenie/ To nie jest najlepszy pomysł/ dodał ciszej nadal mocno ściskając ją za nadgarstek.

Pozostały czas kolacji minął na rozmowie o Olku i Magdzie. Kaśka nie odezwała się ani słowem i nawet na czułe gesty Marcina nie drgnęła. Czuła się oszukana mimo iż nigdy nie pytała chłopaka czy zdążył się z kimś związać ale fakt, że to przed nią zataił naprawdę ją zabolał.

Po kilkunastu minutach Olek zabrał swoją narzeczoną na spacer a rodzice Marcina poszli do kuchni zmyć naczynia. Kasia i Marcin zostali sami przy stole. Siedzieli w zupełnym milczeniu. Mularczyk co jakiś czas spoglądała na bruneta który patrzył się ciągle w jeden punkt. Co jakiś czas przegryzał wargę. Efekt zdenerwowania. Przez cały okres kiedy byli razem zdążyła się do tego przyzwyczaić.


...W zawiłości niepotrzebnych słów ginie sens


Masz mi coś do powiedzenia?/ Kasia bawiąc się pierścionkiem spojrzała na Chodakowskiego.
Iza to kuratorka jest moja. Miałem sprawę w sądzie...
Wiem/ Kaśka szybko mu przerwała a po chwili dodała/ Jesteście razem? 
Nie/ nie skłamał. Nie byli razem a przynajmniej nigdy tego tak nie odbierał.
Marcin gwałtownie odwrócił się w stronę Kaśki.
Gdybym wiedział, że żyjesz nigdy nie spojrzałbym na żadną inną kobietę. Poczekałbym/ ogarnął z policzka Kasi kosmyk włosów.
Teraz.. kiedy wyjadę... co jeżeli sobie kogoś znajdziesz?/ zdenerwowana Mularczyk spojrzała na bruneta.
Nie ma takiej opcji/ zapewnił a Kasia tak bardzo chciała mu zaufać.
Będę się zbierać.
Nie, nie, nie/ pokiwał przecząco głową i złapał ją za nadgarstek/ Zostajesz.
Twoi rodzice...
Nie będą mieli nic przeciwko. 
Marcin.../ Kasia nie miała zamiaru się poddać do momentu kiedy brunet nachylił się nad nią i poczuła jego zapach. Wymiękła/ Dobrze.
Jutro wracamy razem do Warszawy.
Twojej mamie będzie przykro.
Jakoś to przeżyje. Chodźmy na górę/ Marcin chwycił Kasię za dłoń i pociągnął za sobą na piętro.

Zostań tu - choć na chwilęZostań tu - daj mi siłęBym ocalił dzieńPełen wiary wkroczył w nocy czerń


Kiedy tylko przekroczyli próg pokoju Chodakowski pocałował dziewczynę. Odwzajemniła pieszczotę.
Nie trzeba było długo czekać żeby para kochanków opadła na łóżko.
Szymek i drzwi/ Kasia miedzy pocałunkami była w stanie wypowiedzieć tylko te dwa słowa a dla Marcina nie trzeba było powtarzać niczego drugi raz.
Szybko zerknął na syna, który smacznie spał w łóżeczku po czym zamknął drzwi na klucz. Po drodze do łóżka zdjął swoją koszulkę i ułożył się na ukochanej.

Taki scenariusz odgrywał każdego dnia w myślach.
Dzień w dzień od śmierci Kasi pragnął znowu ją mieć tylko dla siebie.
Teraz właśnie to się działo.
Kasia i Marcin znowu byli razem.
Ciekawe tylko na jak długo...

Cukier będziecie mieli jeszcze przez jakiś czas ale potem zwrot akcji także proszę się nie przyzwyczajać :D

KOMENTUJCIE!




Share:  

10 komentarzy:

  1. Zachodzę w głowę, coraz bardziej, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi...
    Sytuacja staje się coraz bardziej absurdalna. Ale to pewnie właśnie dlatego jest tak intrygująca i wciągająca.
    No trzeba przyznać, że takiej (ani nawet podobnej historii) to ten nasz mały "świat KaMi" jeszcze nie miał okazji czytać.Jesteś Innowatorką!

    Pozdrawiam, Kasiek :-)!

    OdpowiedzUsuń
  2. No brak słów, zdezorientowanie, pytania i nie dosyt... Czekam na nexta! ;) To co się dzieje jest nie do pomyślenia, tak nieprawdopodobne, niedorzeczne, aż czytelnik z tego nie rozumienia coraz bardziej się wciąga i chce więcej :D Ciekawe czym jeszcze nas Zaskoczysz... :D

    Pozdrawiam :)
    ~ Anonimowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle wszystko ładnie , pięknie !
    Ale czuje niedosyt :D
    Czekam czekam na kolejną i kolejną i kolejną ....
    Tak mega strasznie ciekawość mnie zżera dlaczego Kaśka ich opuściła xd Ale pewnie wszstko w swoim czasie :D
    Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekac :D
    A ja jestem bardzo niecierpliwa :D
    Świetna część (tak jak wszystkie inne :D ) czekam na next ;)
    Pozdrawiam Adm./L :*

    OdpowiedzUsuń
  4. pragnę następnego rozdziału jak najszybciej!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne opowiadanko. I bardzo wciaga. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka kiedy coś nowego jak można wiedzieć :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakochałam się! Tak powinno wyglądać Kasi powrót. chcę więcej :* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń