poniedziałek, 2 listopada 2015

give me love


Hejcia! Zapraszam Was na kolejną część opowiadania!

KOMENTUJCIE! TO NAJBARDZIEJ MOTYWUJE :) 
PRZYJMĘ KAŻDĄ KRYTYKĘ!



GIVE ME LOVE


I know how you feel inside I've I've been there before Somethin's changin' inside you And don't you know 


Spotkajmy się Kaśka na naturalnym gruncie, tak będzie lepiej.
Coś proponujesz?
Miejsce w którym nie spotkamy nikogo znajomego...
A co? Nie chcesz żeby Twoja dziewczyna się dowiedziała?
Co to w ogóle za pytania są? Wyślę Ci adres sms'em, pa.
Marcin szybko się rozłączył i wybrał numer do Izy. Musiał poprosić ją o pomoc, kolejny raz.
Cześć. Izka, prośbę mam. Muszę wieczorem wyjść i może zechciałabyś spędzić trochę czasu z przystojnym facetem?
Zależy kogo masz na myśli.
Niestety nie dotrzymam Ci dzisiaj towarzystwa ale Szymek jest jak zwykle bardzo chętny!
Dobra, dobra. Na która mam być?
Jesteś wielka! 19, pasuje?
Akurat tak się składa, że nie mam żadnych planów na tą godzinę... Będę, cześć!
Do zobaczenia! Buziaki ślemy z Szymkiem.
Też Was całuje mocno, pa!

Marcin wbił wzrok w zdjęcie Izy które po chwili zniknęło wraz z zakończeniem połączenia. Uśmiechnął się do swojego syna.
Może zakupy jakieś zrobimy? Żebyś miał z Izką co zjeść... Jakieś soczki kupimy i twoje ulubione starte jabłuszko. Zajmie się Tobą ciotka, zajmie. Poczekaj tylko chwilę, zadzwonić muszę/ Marcin wybrał ponownie numer Kaśki jednak kiedy ona nie odebrała napisał jej sms'a z krótką informacją o miejscu ich spotkania/ No to co? Idziemy, nie? Ty to Szymek masz szczęście do tych ciotek...

Wybiła godzina 18 kiedy Marcin usłyszał dzwonek do drzwi.
Jak zwykle piękna i jak zwykle przed czasem... Cześć/ ucałował Izę w policzek po czym wymienili uśmiechy.
Co to za podrywy, co? Cześć, cześć. To gdzie ten przystojny facet?
Stoi przed Tobą/ Marcin z uśmiechem na ustach zaprosił Izę do mieszkania po czym przejął od niej płaszcz/ Czeka na Ciebie w salonie, z kolacją!
Oo, widzę same pyszności!/Iza usiadła przy Szymku, nachyliła się nad nim i ucałowała go w czoło. Tak jak wczoraj Kaśka.../ To co młody? Dasz ciotce popracować czy się bawimy?
Decyzja podjęta/ Marcin stał oparty o schody i z iskierkami w oczach przyglądał się dwójce najważniejszych w jego życiu osób.
Podjęta/ Iza siedziała na kanapie z małym Szymkiem na kolanach/ Konkretny facet.
No widzisz, po tatusiu...
Po tatusiu.../Iza niepewnie przytaknęła po czym obdarzyła Marcina szczerym uśmiechem/ No już możesz iść, poradzimy sobie jak zwykle, nie facet?/ kobieta pogładziła policzek Szymka dłonią po czym sięgnęła po grzechotkę i zaczęła zabawiać małego. Marcin miał pewność, że zostawia syna pod najlepszą możliwą opieką.


Don't you cry tonight
I still love you baby 


Ok. K
Krótko, konkretnie i na temat. Marcin wsiadł do auta i ruszył w stronę hotelu na obrzeżach miasta. Już wcześniej wynajął tam pokój. Czuł się, zostawiając Izę z Szymkiem, jak mąż uciekający do kochanki. Dosłownie.

Był pięć minut przed 19. Kaśka jak zwykle pewnie się spóźni. Wszedł powolnym krokiem do hotelu, odebrał kluczyk i udał się do pokoju numer 203. Czwarte piętro, ostatnie dni w długim korytarzu. Przekręcił zamek i wszedł do środka.

Spojrzał na stół. Róże. Chyba Pani z recepcji źle zrozumiała intencje kiedy powiedział, że to wyjątkowa okazja. Westchnął i wyrzucił bukiet kwiatów do kosza na śmieci.

Zdjął płaszcz i położył się na łóżku. Wybiła 19. 19:07. 19:12. 19:22. 19:34.
Gdzie ona do cholery jest?/ Chodakowski szepnął sam do siebie po czym po raz enty tego wieczora spróbował dodzwonić się do Mularczyk. Cisza.
19:44.
Pukanie do drzwi. Marcin pełen nadziej i strachu podniósł się z łóżka i podszedł otworzyć.
Przepraszam za spóźnienie ale...
Dobra, już. Nie tłumacz mi się, okej?/ Marcin przepuścił Kaśkę w drzwiach, rozejrzał się po korytarzu i wrócił do pokoju.
Mulaczyk siedziała jak na szpilkach ciągle mu się przypatrując.

Marcin usiadł na jednym z foteli, położył telefon na stolik i spojrzał na Kasię. Ile on by teraz dał aby poczuć jej zapach, przypomnieć sobie smak jej ust, ciała... Nabrał powietrza.
Wszystko w porządku?
Tak, jasne. Siedzi przede mną właśnie moja narzeczona, którą rok temu pochowałem. W najlepszym porządku!
Marcin.../ Kasia podniosła swój wzrok z podłogi na bruneta. Wstała z łóżka, zdjęła kurtkę i położyła ją na materacu/ Nie wiem nawet od czego zacząć.
Najlepiej od początku/ Marcin zebrał w sobie wszystkie siły i zadał Kasi bardzo ważne pytanie/ Odeszłaś do innego?
Zwariowałeś? Nie!/ Mularczyk opadła na drugi fotel i ze łzami w oczach spojrzała na Marcina/ Zrobiłam to bo musiałam.
Musiałaś? O czym Ty mówisz? Nic nie musiałaś! Czy Ty wiesz co ja do cholery czułem? Jak ja za Tobą tęskniłem? Jakie miałem wyrzuty sumienia, że wtedy wyjechałem?/ Chodakowski poderwał się z miejsca i stanął naprzeciwko Kaśki.
Może nie uwierzysz ale ja też bardzo cierpiałam. Nawet nie mogłam zobaczyć swojego syna... Musiałam wyjeżdżać, od razu.
Co? Byłaś sobie na wakacjach kiedy ja tutaj przeżywałem koniec świata?
Jakich wakacjach? O czym Ty mówisz?/ Kasia wstała z fotela. Stała z Marcinem twarzą w twarz/ Zrobiłam to dla CIEBIE, dla SZYMKA, dla WASZEGO DOBRA/ kobieta ze łzami w oczach spojrzała na ukochanego po czym spuściła głowę w dół.

Marcin za to poczuł się jakby był w innym świecie. Zapach Kaśki, jej bliskość, spojrzenie zadziałało na wszystkie Jego zmysły. Przekręcił głowę w bok i resztkami sił walczył aby jej nie pocałować. Przegryzł dolną wargę. To było silniejsze.
Przyciągnął Mularczyk mocno do siebie. Przylegali do siebie cali. Wbił się w jej usta. Potrzebował tego, to było jak wytchnienie, jak przepustka do lepszego świata.

Kasia zarzuciła Chodakowskiemu ręce za szyje i tylko pogłębiła pocałunek. Tęskniła za nim najmocniej na świecie.

Marcin łamiąc wszystkie zasady których nauczył się przez ostatnie dwa lata poczuł, że naprawdę pragnie Kaśki. TU i TERAZ. Tylko JEJ.

Bo wiesz Iza... bo ja to beznadziejnym człowiekiem jestem, beznadziejnym.
Tak, słyszałam to już setki razy.../ Iza usiadła na schodkach obok Marcina/ Tęsknisz za nią, co?
Tak, tęsknie/ skłamał i schował twarz w dłoniach.
W myślach bez ustanku zadawał sobie tylko jedno pytanie: ,,po co Kaśka wracałaś, po co''.
Wyjął telefon z kieszeni, przeprosił Izę, wyszedł do łazienki, wybrał numer Mularczyk. Odebrała po dwóch sygnałach.
Już nigdy więcej się nie spotkamy, NIGDY więcej/ szybko się rozłączył, schował komórkę do kieszeni po czym nachylił się nad umywalką i przemył twarz wodą.
Jeżeli wróciłaś żeby zrujnować mi życie.../ spojrzał w lustro/ To bądź z siebie dumna Kasiu, udało Ci się.
Marcin/ usłyszał głos Izy/ wszystko w porządku?
Tak, zaraz przyjdę/ Chodakowski nabrał powietrza po czym oparł czoło o lustro i spuścił głowę.

Tak będzie lepiej.
Tak będzie lepiej.
Tak będzie...
Lepiej?


KOMENTUJCIE <3



Share:  

7 komentarzy:

  1. Jejku! ♥ To jest genialne! ♥ Brakowało mi tylko wyjaśnienia Kaśki co było dobrego w tym, że ich zostawiła.... A może to było jej wytłumaczenie... I nie podoba mi się Iza :-P ale opowiadanie świetne i na poziomie, przyjemnie się czyta. Oby tak dalej ;*

    Anonimowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się wyjaśni z czasem :D Dziękuje i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Zajebiste:-) bardzo mi się podoba chce wiecej:-) Mariola pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. no Kochana czekam niecierpliwie na kolejne części !
    świetne jest !
    Pozdrawiam ! /Ad. /L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejna część? Czekam z niecierpliwością ;*

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno masz talent <3 pięknie napisane <3 jestem ciekawa czemu Kaśka zniknęła i co dalej zrobi Marcin, muszę przyznać, że trochę go nie poznaję :) Ale w sumie się mu nie dziwię :D

    OdpowiedzUsuń