niedziela, 8 listopada 2015

another you

Na razie wszystko idzie żółwim tempem ponieważ chcę jeszcze wpleść kilka postaci a wszystko musi dziać się spokojnie, bez pośpiechu :D
Pamiętajcie, że nic nie jest tak oczywistym jakby się mogło wydawać!
Będzie dużo zwrotów akcji, pomyłek, rozczarowań.

PAMIĘTAJCIE ŻEBY PO PRZECZYTANIU ZOSTAWIĆ KOMENTARZ! :*

Buziaki i do następnego!

Gdyby wierzyć w nas




Minęły trzy tygodnie. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia a co za tym idzie Marcin miał wyjechać z Szymkiem do rodziców do Wiednia. Tego wieczoru kiedy Szymek zasnął, Chodakowski wziął się za pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Marcin kompletnie nie wiedział co należy zabrać na taki wyjazd z dzieckiem ponieważ nigdy wcześniej nigdzie z Młodym nie wyjeżdżał. Z lekkim przerażeniem spojrzał na ubranka które leżały w kupce do prasowania. 

W takich codziennych sytuacjach brakowało mu Kaśki najbardziej. Z wielką niechęcią sięgnął po żelazko i zaczął wykonywać prace domowe. Musiał jeszcze zmyć naczynia, zabezpieczyć jedzenie które zostało, przygotować prowiant na drogę, spakować torbę i złożyć wózek.

Na zegarku wybiła 23 kiedy młody tata uporał się ze wszystkimi czynnościami. Jedyne o czym marzył to położyć się do łóżka i zasnąć ale ktoś zapukał do drzwi. U progu zastał Olka który przerażony zawiesił swój wzrok na Marcinie. Wszedł szybko do mieszkania a brunet zaraz za nim.

Cześć braciszku. Cóż Cię sprowadza tak późną porą w moje skromne progi?/ Marcin spojrzał na swojego brata który cały roztrzęsiony spacerował po salonie/ Olek? Wszystko okej?
Nic nie jest okej/ blondyn usiadł na kanapie/ Przyszła do nas Kaśka.
Co?/ Marcin przetrzymał się ściany aby zaraz nie upaść/ Jak to?/ od czasu rozmowy w łazience Chodakowski nie miał z Mularczyk kontaktu. Był prawie pewien że Kasia wyjechała z Warszawy i już nigdy jej nie zobaczy.
Powiedziała, żebym się Tobą zajął skoro ona nie może tego zrobić..
Spotkaliśmy się trzy tygodnie temu. Pamiętasz jak mówiłem Ci, że z nią rozmawiałem? Dzień później spotkałem się z nią w hotelu. Chciała mi coś powiedzieć ale ja jej na to nie pozwoliłem... Pocałowałem ją...
Czekaj. Chwila, chwila. Co?
To co słyszałeś. Myślałem, że ona wyjechała.
Cały czas tutaj jest.. Marcin, jak to możliwe? Przecież Kaśka nie żyje. Może to jej siostra bliźniczka?
To ona, ma znamię w tym samym miejscu. Sam w to nie wierzę ale ona żyje. Moja Kasia jest cała, zdrowa i żywa.
Ale przecież to jest niemożliwe. Sam widziałeś jej akt zgonu, był pogrzeb, w trumnie leżało jej ciało.
Nie wiem...
Co?
Nie byłem w stanie patrzeć na nią wtedy. Nie otworzyłem trumny.
Co do cholery?!/ Olek podniósł głos.
Ciszej bo Szymka obudzisz/ Marcin obdarzył brata pełnym złości spojrzeniem/ Nie potrafiłem. Ona taka żywa, piękna nagle umarła. To był tak silny cios dla mnie. Wolałem ją zapamiętać taką jaka była na co dzień kiedy się budziła obok mojego boku, zasypiała, żyła... Radosna była./Chodakowski otarł łzę które spłynęła po jego policzku. Bolesne wspomnienia z jak teraz się okazało nieprawdziwą śmiercią Kasią wróciły do Marcina z podwojoną siłą.

Musiał wyjść na balkon i ochłonąć. Odpalił papierosa i ze łzami w oczach przyglądał się miastu które ogarniała noc, miastu w którym gdzieś blisko lub daleko była teraz Kasia. Stał na tym samym balkonie na którym jeszcze tak niedawno oglądał z Kaśką spadające gwiazdy i marzył aby być szczęśliwym. I był. Przez rok był tak cholernie szczęśliwym, spełnionym człowiekiem ze wspaniałą kobietą u boku. Oczekiwał narodzin swojego syna, chciał zbudować dom a teraz? Teraz stał sam i marznął. Czuł jakby ktoś kawałkiem szkła ranił mu serce a ono nie potrafiło się bronić bo zbyt mocno kochało. Odpalił kolejnego papierosa. Ile on by oddał, żeby być tu teraz z Kasią. Jego największym skarbem, wszystkim czego potrzebował. Palce u rąk zamarzały mu z zimna a on dalej stał w tej samej pozycji i wypuszczał dym z ust. Tak jak kiedyś nie potrafił kochać, teraz nie potrafił zapomnieć. 

Olek/ Marcin spojrzał na swojego brata i analizował plan który narodził się w jego głowie/ Zostaniesz z Szymkiem?
A Ty dokąd?
Muszę z kimś porozmawiać...
Gdzie Ty chcesz jej teraz szukać? 
Chcesz mi pomóc czy nie?/ zapytał wymijająco Marcin zapinając płaszcz/ Jeżeli tak to zrób to o co Cię proszę. Wrócę do rana/ Chodakowski wyszedł z mieszkania a zrezygnowany Olek usiadł na kanapie i zadzwonił do Magdy. Poinformował ją, że zostanie na noc u brata po czym przymknął oczy i zasnął.

Dziś każde z Nas
Woli przyznać że słów już brak

W tym czasie Marcin szedł chodnikiem wzdłuż cmentarza. Sam nie wiedział co chce zrobić ale coś podpowiadało mu, żeby tu przyjechać.Na pamięć znał drogę do grobu w którym nie kiedyś wydawało mu się pochował całe swoje szczęście, swoją miłość, swój uśmiech, sens życia. Teraz sam nie wiedział do kogo mówił, dla kogo wypłakał morze łez, z kim się wtedy pożegnał. 

Szedł mijając kolejne groby kiedy zobaczył znajomą mu sylwetkę. Niska kobieta podążała w jego stronę. Światła latarni oświetlało im drogę ku sobie. Kiedy znaleźli się w wystarczającej odległości Marcin spojrzał na brunetkę i wyczytał z jej oczu kilka bardzo ważnych rzeczy. Chwycił ją za dłoń i razem wrócili do samochodu. 

Siedzieli na przednich fotelach i ze smutkiem spoglądali sobie w oczy. Marcin nie mógł wydusić z siebie ani słowa za to Kasia nie wiedziała nawet od czego ma zacząć. Zamiast to przybliżyła się do Marcina i ułożyła głowę  na jego ramieniu na co Chodakowski zanurzył twarz w jej włosach. Po policzkach obojgu spłynęło kilka łez. Płakali razem nad tym co mogli ale nie zdobyli, nad swoimi złamanymi sercami, niespokojnymi myślami które nie dawały im żyć, nad swoją miłością, nad tęsknotą za sobą takimi jak dawniej, nad pożegnaniem które nieuchronnie czyhało na nich za rogiem, nad tym wszystkim co zostało im zabrane, co stracili.

Ich pocałunek był zachłanny, czuły, pełen nienawiści, miłości, tęsknoty. Nie panowali nad swoimi emocjami, potrzebami. Całowali się tak jakby miało to być zaległe pożegnanie. Żadne  z nich nie przepuszczało wtedy aż tak dramatycznego końca, żadne z nich...


Nastał poranek. Marcin powinien był teraz w drodze do Wiednia z zamiast tego leżał na łóżku i przeglądał zdjęcia Kasi. Wydawało mu się, że Olek już dawno wstał dla
tego też sam zebrał się z łóżka, ubrał się w szlafrok i wyszedł do salonu.

24 grudnia. Wigilia. Śnieg za oknami, piękne zapachy roznoszące się pod całym bloku, sąsiedzi którzy biegali do marketu po ostatnie brakujące składniki, ubieranie choinki, prezenty.

Marcin od dzieciństwa lubił święto Bożego Narodzenia chociażby dlatego, że był to jedyny okres w ciągu całego roku kiedy ojciec miał dla niego czas.

Chodakowski zaparzył sobie i Olkowi kawę po czym poszedł do pokoju Szymka i zabrał go do salonu.
Twoja pierwsza Wigilia, co?/ Marcin z uśmiechem na ustach spojrzał na swojego syna/ Mikołaj przyjdzie, kolację zjemy i ogólnie fajnie będzie/ Chodakowski ucałował Szymka w stópkę po czym wrócił do kuchni po śniadanie. 
Ustawił wszystko na stole i czekał aż wszyscy się zejdą. Pierwszy z łazienki wyszedł Olek, który  na szybko zjadł kanapę i tłumacząc się pracą wybiegł z mieszkania Marcina. Chodakowski ubrał Szymka, dopakował resztę ubrań i czekał na telefon od brata że mogą już jechać. Blondyn obiecał, że konsultacja w szpitalu zajmie mu dosłownie chwilę a Marcin z całych sił w to wierzył.

Korzystając z chwili spokoju wybrał numer do Kaśki. Kobieta odebrała po pierwszym sygnale.
Kasiu chciałbym wesołych świąt Ci życzyć. Mam nadzieję, że nie spędzisz ich sama.
Nie, coś Ty. Też życzę Ci wesołych świąt.
Masz jakieś plany?
Tak jakby.
Czyli? Jedziesz do przyjaciół?
Nie martw się o mnie. Udanej drogi, uważajcie na siebie.
Ty też na siebie uważaj/ Marcin zakończył połączenie po czym dość sprawnie uporał się z torbą i nosidełkiem. 
Na dwa tygodnie wyjeżdża z Warszawy, odpocznie od tego wszystkiego co spotkało go ostatnim czasem, spędzi czas z matką i ojcem, Szymkiem, bratem.

Kiedy przymocował Szymka do fotelika usiadł na fotelu kierowcy i wyjął z sakiewki dokumenty wraz z którymi wypadła bransoletka Kaśki. Musiał ją zdjąć przez przypadek i zupełnie zapomnieć o tym detalu. Przyczepił ją na miejsce i ruszył w stronę osiedla Magdy i Olka co jakiś czas spoglądając w tylne lusterko na małego Szymka który zasnął.

Monika, jesteś gotowa?
Minutka.../ brunetka dopięła sukienkę, poprawiła włosy i wyszła do salonu w którym czekał już Łukasz.
Mam nadzieję, że nie wyglądam źle.
Wyglądasz prześlicznie/ mężczyzna zbliżył się do kobiety i czule musnął jej ust. Poczuła jego rękę która niebezpiecznie zjeżdżała po jej plecach. Odsunęła się od niego/ Przepraszam...
Nie rób tego więcej/ brunetka narzuciła na siebie płaszcz a do dłoni wzięła dużą kopertówkę/ Idziemy?/ zapytała Kasia a'la Monika po czym wyszła z mieszkania pozostawiając w nim Łukasza.

Marcin spojrzał na zegarek. 14:34. Za jakieś pięć godzin powinni być na miejscu. Spojrzał na Szymka który spokojnie spał przy Magdzie i z wielkim uśmiechem na twarzy ponownie skierował swój wzrok na autostradę. 
Tak bardzo chciał żeby była tutaj Kaśka. 
Ale ona została tam w Warszawie. 
Setki kilometrów za nim. 
Z innym.
Ale on jeszcze tego nie wiedział. 
Nie wiedział też dlaczego wróciła. 
I może lepiej by było gdyby nigdy się nie dowiedział?


KOMENTUJCIE♥KOMENTUJCIE♥KOMENTUJCIE♥



Share:  

7 komentarzy:

  1. Uuuu , robi się ciekawie ...
    Zastanawia mnie co ci siedzi w tej glowce , co tam wymyslilas :D
    No nic , czekam niecierpliwie na kolejna część , świetny rozdział , tak jak wszystkie inne !
    Next next next !
    Pozdrawiam Adm. /L.

    OdpowiedzUsuń
  2. uu robi się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytalam duzo opowiadan o kami ale to zaraz pi no one but you wydaje sie najlepsze !! Kiedy next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło mi to czytać! Dziękuje!!
      Next na dniach, jak zwykle :D

      Usuń
  4. Chce więcej♡♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompletnie nie wiem o co chodzi, ale to jest urocza niewiedza, wiesz? Niewiarygodna, wręcz niemożliwa sytuacja. A jednak. Z ogromnym przymrużeniem oka.
    No szczerze gratuluję dystansu do naszej serialowej KaMi. :-)
    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu!

    Pozdrawiam, Kasiek :-)!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś zacząłam czytać i przyznam szczerze, że się rozczarowałam iż nie ma kolejnej części! ♥ Totalnie inna, nieprawdopodobna wręcz historia! ♡ Inna niż wszytkie. Wciągająca i bardzo fajna w czytaniu. Cieczy mnie, że są jeszcze osoby, które nie zapomniały o naszej parce i dalej tworzą :* Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na next, który OCZYWIŚCIE NIEdługo się pojawi? :*

    Pozdrawiam :)
    ~ Anonimowa

    OdpowiedzUsuń