No to co? Kończymy?
Nowe opowiadanie już po nowym roku! Czekacie?
Po długim okresie oczekiwania nadszedł ten dzień.
24 grudnia. Sobota.
Dla większości osób ta data kojarzy się z jednym- wigilią, ale dla Kasi i Marcina ten dzień nabierze jeszcze ważniejszego znaczenia. To właśnie dzisiaj staną na ślubnym kobiercu i udokumentują swoją miłość.
Na początku, zaraz po oświadczynach para planowała ślub na październik ale po dłuższym zastanowieniu zdecydowali się na grudzień.
Ten miesiąc niósł dla nich duże znaczenie.
Przede wszystkim to 31 grudnia 2013 roku wrócili do siebie, 06 grudnia 2014 mieli wziąć ślub, który ostatecznie przełożyli. Dodatkowo rok temu, w grudniu Kasia wróciła z Norwegii i ponownie zagościła w życiu Marcina.
Rozbrzmiał Marsz Mendelsona. Wszyscy goście zwrócili się w stronę drzwi wejściowych. Po chwili do Kościoła wszedł Ksiądz a zaraz za nim para młoda i świadkowie.
Wszyscy zajęli swoje miejsca i z niecierpliwością oczekiwali rozwoju sytuacji.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.
Najmilsi, przybyliście do naszej świątyni, aby w obecności kapłana oraz wspólnoty Kościoła Chrystus Pan uświęcił i utwierdził waszą miłość. Chrystus uświęcił was już w sakramencie chrztu, a teraz błogosławi waszej miłości oraz umacnia was przez sakrament małżeństwa, abyście byli sobie zawsze wierni i umieli podjąć i wypełnić obowiązki małżeńskie. Razem z wami będziemy słuchać słowa Bożego i uczestniczyć w ofierze eucharystycznej, aby was wspierać naszymi modlitwami.
Uznajmy przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni.
Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem....
Pierwsze czytanie. Olek podszedł do mikrofonu i spoglądając na Młodych zaczął czytać:
RDZ 1,26—28.31A
Czytanie z Księgi Rodzaju
Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkim zwierzęciem pełzającym po ziemi”.
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystką istotą żywą, która chodzi po ziemi”.
A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Oto słowo Boże.
Bogu niech będą dzięki.
Zabrzmiały organy. Kasia i Marcin mocno splotli swoje dłonie.
Pełna jest ziemia łaskawości Pana.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba,
widzi wszystkich ludzi.
Oczy Pana zwrócone na bogobojnych,
na tych, którzy czekają na Jego łaskę.
Dusza nasza oczekuje Pana,
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce,
ufamy Jego świętemu imieniu.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska,
według nadziei, którą pokładamy w Tobie.
Drugie czytanie. Tym razem to mama Marcina wstąpiła na ołtarz i ze łzami w oczach odczytała słowa:
1 KOR .12, 31—13.8A
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: starajcie się o większe dary:
a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, .
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Kasia otarła łzę, która spłynęła po jej policzku. Tego jak kochała Marcina, nie dało opisać się słowami.
Alleluja, alleluja, alleluja.
Bóg jest miłością,
miłujmy się wzajemnie, jak Bóg nas umiłował.
Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg w nas mieszka
i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.
Kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg w nim mieszka.
Każdy, kto miłuje Boga,
narodził się z Boga i zna Boga.
Słowa Ewangelii według świętego Jana
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu rzekł: „Ojcze, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie: aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.
Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posła!. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.
Oto słowo Pańskie.
Chwała Tobie Panie.
Możecie usiąść/ ksiądz z uśmiechem spojrzał na wszystkich zebranych/ Kochani.../ zwrócił się do Kasi i Marcina/ Żadnemu z Nas, tutaj obecnych nie jest tajemnicą przez ile przeszliście aby stanąć w tym miejscu. Macie za sobą pełen bagaż wspomnień zarówno tych dobrych jak i złych. To jest bardzo ważne aby małżonkowie wiedzieli o sobie jak najwięcej, znali swoje słabości ale też zalety. Już za chwilę staniecie się jednością. Założycie sobie, jak to żartownisie mówią, kajdanki/ wszyscy cicho się zaśmieli. Kasia i Marcin zerknęli sobie w oczy/ Miłość jest najpiękniejszym darem, jaki Bóg mógł nam dać. Jest silna, wszystko przetrwa, zawsze stanie na czele dobrego... Pamiętajcie aby o ten skarb, który nosicie w swoich sercach, dbać.
Kolejne słowa lały się z ust Kapłana. Kasia i Marcin z uwagą słuchali jego rad cały czas mocno trzymając się za dłonie. Już za chwilę będą przysięgać sobie miłość, wierność, uczciwość. Za moment staną się JEDNOŚCIĄ. Wszystko co mają, podzielą między sobą.
Wstańmy/ ksiądz po zakończonej homilii zwrócił się do zebranych a sam zszedł do narzeczeństwa zapraszając ich aby zbliżyli się do ołtarza/ Nie denerwujcie się.../ szepnął radośnie się uśmiechając.
Łatwo księdzu mówić...
Marcin!/ Kasia spojrzała na swojego przyszłego męża hamując śmiech.
Katarzyno i Marcinie wysłuchaliście słowa Bożego i przypomnieliście sobie znaczenie ludzkiej miłości i małżeństwa. W imieniu Kościoła pytam was, jakie są wasze postanowienia.
Katarzyno i Marcinie, czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
Chcemy/ odparli zgodnie.
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
Chcemy.
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Chcemy.
Kolejny raz zabrzmiały organy. Wszyscy zebrani, w tym Kasia i Marcin wspólnie odśpiewali hymn do Ducha Świętego.
Prośmy Ducha Świętego, aby uświęcił ten związek i dał narzeczonym łaskę wytrwania. Niech ich miłość przez Niego umocniona, stanie się znakiem miłości Chrystusa i Kościoła.
O Stworzycielu, Duchu, przyjdź,
Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg.
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.
Pocieszycielem jesteś zwan
I najwyższego Boga dar
Tyś namaszczeniem naszych dusz,
Zdrój żywy, miłość, ognia żar.
Daj nam przez Ciebie Ojca znać,
Daj, by i Syn poznany był.
I Ciebie, jedno tchnienie Dwóch,
Niech wyznajemy z wszystkich sił. Amen.
Kasia i Marcin na polecenie Kapłana podali sobie prawe dłonie, które następnie Ksiądz związał końcem stuły.
Powtarzajcie za mną. Panie Marcinie...
Ja Marcin, biorę Ciebie Katarzyno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
Pani kolej.
Ja Katarzyno, biorę Ciebie Marcinie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
Kapłan zabrał stułę a Marcin opuszkiem palca otarł łzę, która spływała po policzku Kasi. Brunetka czule się uśmiechnęła do swojego MĘŻA. Tak, Marcin Chodakowski, ten skończony idiota, kobieciarz, którego pokochała od pierwszego wejrzenia, po czterech latach walki został jej mężem.
Obrączki?
Olek?/ Marcin zwrócił się do swojego brata, który na samą myśl zbladł. Zostawił. Cholera.
Całe szczęście masz Magdę.../ Kinga wsunęła mężowi swojej przyjaciółki granatowe pudełeczko do dłoni. Chodakowski odetchnął z ulgą.
Pobłogosław, Boże, te obrączki, które poświęcamy w Twoim imieniu; Spraw, aby ci, którzy będą je nosić, dochowali sobie doskonałej wierności, trwali w Twoim pokoju, pełnili Twoją wolę i zawsze się miłowali. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
Teraz nastąpi założenie obrączek/ ksiądz zwrócił się w stronę Kasi i Marcina/ Na znak zawartego małżeństwa nałóżcie sobie obrączki.
Marcin ujął małą dłoń Kasi w swoją i delikatnie wsunął jej na palec serdeczny złoty krążek.
Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Następnie Mularczyk, uśmiechając się przez łzy nałożyła Marcinowi 'kajdanki'. Teraz był tylko Jej.
Mężu/ powiedziała dumnie/ przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Ślubne obrączki, które małżonkowie włożyli sobie na palce, stają się widocznym znakiem zawartego małżeństwa. Będą one odtąd wymownym dowodem i przypomnieniem ślubowania, towarzyszyć będą wspólnym dniom, będą niemymi świadkami wszystkich wydarzeń.
Reszta mszy upłynęła na błogosławieństwie Młodych. Ksiądz udzielił im kilka ważnych rad i poprosił wszystkich członków rodziny o modlitwę w imieniu nowożeńców.
Ustawcie się/ Paweł zrobił kilka zdjęć parze młodej jeszcze w Kościele/ Niech wszyscy wyjdą i dopiero Wy pójdziecie. Rodzice zostają. Uśmiechy! Kasia, Marcin pokażcie prawe dłonie. Kasia, Ty możesz pokazać teraz też lewą. Świetnie!
Mamo, uważaj bo Kaśce sukienkę podepczesz.
Spokojnie, na sali i tak odpinam dół/ Kasia nałożyła na siebie białe futerko/ Od razu cieplej/ objęła męża. Zapozowali jeszcze do kilku zdjęć ze świadkami, rodzicami, Szymkiem czy samym Pawłem.
Zabrzmiał marsz weselny. Kasia i Marcin stanęli na samym przodzie, wzięli się pod ręce i powolnym krokiem opuścili Kościół. Zaraz za nimi szli świadkowie a na końcu Aleksandra ze swoim wnukiem i Grzegorzem.
Wszystkiego najlepszego!
Kwiaty, monety, ryż, fajerwerki. Państwo Chodakowscy wymienili czuły pocałunek na co wszyscy bili brawa. Do pary młodej ustawiła się długa kolejka. Każdy chciał złożyć im życzenia i podarować upominek.
Ze względu na wigilię zapraszamy wszystkich na krótką, uroczystą kolację. Sala bankietowa na Alejach Jerozolimskich. Mam nadzieję, że każdy dotrze na miejsce.
Kochanie/ Kasia szturchnęła Marcina/ Paweł widział Izę przed chwilą.
Jak to? Była na ślubie?
Nie wiem...
Spokojnie/ mężczyzna przytulił brunetkę do siebie/ Jedziemy?
Tak, tak. Goście czekają...
Marcin, możesz na chwilę?/ Kasia stanęła za swoim mężem. Mężczyzna od kilku minut rozmawiał z Olkiem, Tomkiem i Andrzejem.
Wybaczcie, żona.../ Marcin specjalnie zaakcentował ostatnie słowo po czym zwrócił się do Kasi/ Co tam, słonko?
Chodź.../ Mularczyk chwyciła bruneta za dłoń i wyciągnęła go z sali.
Stali właśnie w holu hotelowym. Co jakiś czas mijał ich ktoś z gości wesela.
Co chciałaś powiedzieć?
Mam dla Ciebie prezent/ Kasia usiadła na jednej z dużych kanap. Marcin zajął miejsce tuż obok brunetki/ Proszę.../ dziewczyna podała mężowi małe pudełeczko.
Ja dla Ciebie też mam ale...
Cii, otwórz.
Kasia.../ Marcin podniósł wzrok znad prezentu i skierował go na ukochaną/ Ty nie żartujesz?
Nigdy.
Będziemy mieli dziecko?
Minął rok. Kasia i Marcin nadal mieszkali na warszawskim Wilanowie. Trzecie piętro, mieszkanie numer 14.
Byli oni i dwójka dzieci. Dwuroczny Szymek i półroczna Maja.
Tworzyli razem zgrany zespół. Byli jednością, której nikt ani nic nie było w stanie zepsuć.
Zasnęli?/ brunetka podniosła wzrok znad czytanej lektury. Marcin położył się na łóżku obok niej.
Śpią jak aniołki.
To dobrze/ Kasia odłożyła książkę na stolik. Oparła głowę na ramieniu męża/ Zmęczony?
Szczęśliwy/ Marcin spojrzał na swoją żonę po czym wsunął ją pod siebie i zawisł nad nią/ Jesteś... jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało/ ogarnął niesforny kosmyk włosów z twarzy dziewczyny/ Za dwie godziny i pięć minut zaczną się nasze pierwsze święta. Wspólne. Bardzo Ciebie kocham Kaśka, bardzo/ nachylił się nad kobietą i wpił w jej usta. Ta od razu odwzajemniła pocałunek.
Ja Ciebie też kocham/ szepnęła przerywając czułość.
Krótkie spojrzenie w oczy wystarczyło aby wybuchła pomiędzy nimi fala namiętności. Rok, który dobiegał już końca był dla nich wyjątkowo dobry.
Siódmego stycznia Szymek skończył dwa latka. Ciąża Kasia przebiegała bez zarzutów. Siedemnastego czerwca na świat przyszło ich drugie dziecko. Piękna dziewczynka, której dali na imię Maja. Obeszło się bez większych sprzeczek i kłótni. Żadne z nich nie zagroziło rozwodem. Spędzili wspólne wakacje nad morzem, rozpoczęli budowę domu w Grabinie, do którego planowali wprowadzić się już w przyszłe lato.
Byli szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi.
Byli rodziną.
Pomimo wszystkich przeciwności losu wyszli na prostą.
Kasia zmieniła życie Marcina a on w zamian obdarzył ją tak silną miłością, że nawet śmierć nie była w stanie jej zniszczyć.
*Zauważyłam małe niedociągnięcie jeżeli chodzi o postać Izy :D Oczywiście nadal trzymamy się wersji, że to ona przekupiła lekarzy, żeby zgodzili się na wyjazd Kasi i upozorowanie śmierci. Lewicka sama w sobie była zupełnie przypadkową osobą w życiu Mularczyk, którą podsunął jej własnie Łukasz.
Nowe opowiadanie już po nowym roku! Czekacie?
A L W A Y S
Po długim okresie oczekiwania nadszedł ten dzień.
24 grudnia. Sobota.
Dla większości osób ta data kojarzy się z jednym- wigilią, ale dla Kasi i Marcina ten dzień nabierze jeszcze ważniejszego znaczenia. To właśnie dzisiaj staną na ślubnym kobiercu i udokumentują swoją miłość.
Na początku, zaraz po oświadczynach para planowała ślub na październik ale po dłuższym zastanowieniu zdecydowali się na grudzień.
Ten miesiąc niósł dla nich duże znaczenie.
Przede wszystkim to 31 grudnia 2013 roku wrócili do siebie, 06 grudnia 2014 mieli wziąć ślub, który ostatecznie przełożyli. Dodatkowo rok temu, w grudniu Kasia wróciła z Norwegii i ponownie zagościła w życiu Marcina.
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał.
Wszyscy zajęli swoje miejsca i z niecierpliwością oczekiwali rozwoju sytuacji.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.
Najmilsi, przybyliście do naszej świątyni, aby w obecności kapłana oraz wspólnoty Kościoła Chrystus Pan uświęcił i utwierdził waszą miłość. Chrystus uświęcił was już w sakramencie chrztu, a teraz błogosławi waszej miłości oraz umacnia was przez sakrament małżeństwa, abyście byli sobie zawsze wierni i umieli podjąć i wypełnić obowiązki małżeńskie. Razem z wami będziemy słuchać słowa Bożego i uczestniczyć w ofierze eucharystycznej, aby was wspierać naszymi modlitwami.
Uznajmy przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni.
Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem....
Pierwsze czytanie. Olek podszedł do mikrofonu i spoglądając na Młodych zaczął czytać:
RDZ 1,26—28.31A
Czytanie z Księgi Rodzaju
Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkim zwierzęciem pełzającym po ziemi”.
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystką istotą żywą, która chodzi po ziemi”.
A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
Oto słowo Boże.
Bogu niech będą dzięki.
Zabrzmiały organy. Kasia i Marcin mocno splotli swoje dłonie.
Pełna jest ziemia łaskawości Pana.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Pan spogląda z nieba,
widzi wszystkich ludzi.
Oczy Pana zwrócone na bogobojnych,
na tych, którzy czekają na Jego łaskę.
Dusza nasza oczekuje Pana,
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce,
ufamy Jego świętemu imieniu.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska,
według nadziei, którą pokładamy w Tobie.
Drugie czytanie. Tym razem to mama Marcina wstąpiła na ołtarz i ze łzami w oczach odczytała słowa:
1 KOR .12, 31—13.8A
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: starajcie się o większe dary:
a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, .
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Kasia otarła łzę, która spłynęła po jej policzku. Tego jak kochała Marcina, nie dało opisać się słowami.
Alleluja, alleluja, alleluja.
Bóg jest miłością,
miłujmy się wzajemnie, jak Bóg nas umiłował.
Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg w nas mieszka
i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.
Kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg w nim mieszka.
Każdy, kto miłuje Boga,
narodził się z Boga i zna Boga.
Słowa Ewangelii według świętego Jana
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu rzekł: „Ojcze, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie: aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.
Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posła!. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.
Oto słowo Pańskie.
Chwała Tobie Panie.
Możecie usiąść/ ksiądz z uśmiechem spojrzał na wszystkich zebranych/ Kochani.../ zwrócił się do Kasi i Marcina/ Żadnemu z Nas, tutaj obecnych nie jest tajemnicą przez ile przeszliście aby stanąć w tym miejscu. Macie za sobą pełen bagaż wspomnień zarówno tych dobrych jak i złych. To jest bardzo ważne aby małżonkowie wiedzieli o sobie jak najwięcej, znali swoje słabości ale też zalety. Już za chwilę staniecie się jednością. Założycie sobie, jak to żartownisie mówią, kajdanki/ wszyscy cicho się zaśmieli. Kasia i Marcin zerknęli sobie w oczy/ Miłość jest najpiękniejszym darem, jaki Bóg mógł nam dać. Jest silna, wszystko przetrwa, zawsze stanie na czele dobrego... Pamiętajcie aby o ten skarb, który nosicie w swoich sercach, dbać.
Kolejne słowa lały się z ust Kapłana. Kasia i Marcin z uwagą słuchali jego rad cały czas mocno trzymając się za dłonie. Już za chwilę będą przysięgać sobie miłość, wierność, uczciwość. Za moment staną się JEDNOŚCIĄ. Wszystko co mają, podzielą między sobą.
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od
wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Łatwo księdzu mówić...
Marcin!/ Kasia spojrzała na swojego przyszłego męża hamując śmiech.
Katarzyno i Marcinie wysłuchaliście słowa Bożego i przypomnieliście sobie znaczenie ludzkiej miłości i małżeństwa. W imieniu Kościoła pytam was, jakie są wasze postanowienia.
Katarzyno i Marcinie, czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
Chcemy/ odparli zgodnie.
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
Chcemy.
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Chcemy.
Kolejny raz zabrzmiały organy. Wszyscy zebrani, w tym Kasia i Marcin wspólnie odśpiewali hymn do Ducha Świętego.
Prośmy Ducha Świętego, aby uświęcił ten związek i dał narzeczonym łaskę wytrwania. Niech ich miłość przez Niego umocniona, stanie się znakiem miłości Chrystusa i Kościoła.
O Stworzycielu, Duchu, przyjdź,
Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg.
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.
Pocieszycielem jesteś zwan
I najwyższego Boga dar
Tyś namaszczeniem naszych dusz,
Zdrój żywy, miłość, ognia żar.
Daj nam przez Ciebie Ojca znać,
Daj, by i Syn poznany był.
I Ciebie, jedno tchnienie Dwóch,
Niech wyznajemy z wszystkich sił. Amen.
Prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie niczego już w zamian nie oczekuje.
Kasia i Marcin na polecenie Kapłana podali sobie prawe dłonie, które następnie Ksiądz związał końcem stuły.
Powtarzajcie za mną. Panie Marcinie...
Ja Marcin, biorę Ciebie Katarzyno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
Pani kolej.
Ja Katarzyno, biorę Ciebie Marcinie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
Kapłan zabrał stułę a Marcin opuszkiem palca otarł łzę, która spływała po policzku Kasi. Brunetka czule się uśmiechnęła do swojego MĘŻA. Tak, Marcin Chodakowski, ten skończony idiota, kobieciarz, którego pokochała od pierwszego wejrzenia, po czterech latach walki został jej mężem.
Obrączki?
Olek?/ Marcin zwrócił się do swojego brata, który na samą myśl zbladł. Zostawił. Cholera.
Całe szczęście masz Magdę.../ Kinga wsunęła mężowi swojej przyjaciółki granatowe pudełeczko do dłoni. Chodakowski odetchnął z ulgą.
Pobłogosław, Boże, te obrączki, które poświęcamy w Twoim imieniu; Spraw, aby ci, którzy będą je nosić, dochowali sobie doskonałej wierności, trwali w Twoim pokoju, pełnili Twoją wolę i zawsze się miłowali. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie,
powie najwięcej, kiedy najmniej powie.
Teraz nastąpi założenie obrączek/ ksiądz zwrócił się w stronę Kasi i Marcina/ Na znak zawartego małżeństwa nałóżcie sobie obrączki.
Marcin ujął małą dłoń Kasi w swoją i delikatnie wsunął jej na palec serdeczny złoty krążek.
Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Następnie Mularczyk, uśmiechając się przez łzy nałożyła Marcinowi 'kajdanki'. Teraz był tylko Jej.
Mężu/ powiedziała dumnie/ przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Ślubne obrączki, które małżonkowie włożyli sobie na palce, stają się widocznym znakiem zawartego małżeństwa. Będą one odtąd wymownym dowodem i przypomnieniem ślubowania, towarzyszyć będą wspólnym dniom, będą niemymi świadkami wszystkich wydarzeń.
Reszta mszy upłynęła na błogosławieństwie Młodych. Ksiądz udzielił im kilka ważnych rad i poprosił wszystkich członków rodziny o modlitwę w imieniu nowożeńców.
Ustawcie się/ Paweł zrobił kilka zdjęć parze młodej jeszcze w Kościele/ Niech wszyscy wyjdą i dopiero Wy pójdziecie. Rodzice zostają. Uśmiechy! Kasia, Marcin pokażcie prawe dłonie. Kasia, Ty możesz pokazać teraz też lewą. Świetnie!
Mamo, uważaj bo Kaśce sukienkę podepczesz.
Spokojnie, na sali i tak odpinam dół/ Kasia nałożyła na siebie białe futerko/ Od razu cieplej/ objęła męża. Zapozowali jeszcze do kilku zdjęć ze świadkami, rodzicami, Szymkiem czy samym Pawłem.
Zabrzmiał marsz weselny. Kasia i Marcin stanęli na samym przodzie, wzięli się pod ręce i powolnym krokiem opuścili Kościół. Zaraz za nimi szli świadkowie a na końcu Aleksandra ze swoim wnukiem i Grzegorzem.
Wszystkiego najlepszego!
Kwiaty, monety, ryż, fajerwerki. Państwo Chodakowscy wymienili czuły pocałunek na co wszyscy bili brawa. Do pary młodej ustawiła się długa kolejka. Każdy chciał złożyć im życzenia i podarować upominek.
Ze względu na wigilię zapraszamy wszystkich na krótką, uroczystą kolację. Sala bankietowa na Alejach Jerozolimskich. Mam nadzieję, że każdy dotrze na miejsce.
Kochanie/ Kasia szturchnęła Marcina/ Paweł widział Izę przed chwilą.
Jak to? Była na ślubie?
Nie wiem...
Spokojnie/ mężczyzna przytulił brunetkę do siebie/ Jedziemy?
Tak, tak. Goście czekają...
Na początku miłości trzeba chodzić bardzo ostrożnie, dopiero później można się puścić pędem przez pola prosto w objęcia ukochanego, kiedy ma się pewność, że nas nie wyśmieje, jeśli się potkniemy
Marcin, możesz na chwilę?/ Kasia stanęła za swoim mężem. Mężczyzna od kilku minut rozmawiał z Olkiem, Tomkiem i Andrzejem.
Wybaczcie, żona.../ Marcin specjalnie zaakcentował ostatnie słowo po czym zwrócił się do Kasi/ Co tam, słonko?
Chodź.../ Mularczyk chwyciła bruneta za dłoń i wyciągnęła go z sali.
Stali właśnie w holu hotelowym. Co jakiś czas mijał ich ktoś z gości wesela.
Co chciałaś powiedzieć?
Mam dla Ciebie prezent/ Kasia usiadła na jednej z dużych kanap. Marcin zajął miejsce tuż obok brunetki/ Proszę.../ dziewczyna podała mężowi małe pudełeczko.
Ja dla Ciebie też mam ale...
Cii, otwórz.
Kasia.../ Marcin podniósł wzrok znad prezentu i skierował go na ukochaną/ Ty nie żartujesz?
Nigdy.
Będziemy mieli dziecko?
Przyjaźń poznaję po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć.
Minął rok. Kasia i Marcin nadal mieszkali na warszawskim Wilanowie. Trzecie piętro, mieszkanie numer 14.
Byli oni i dwójka dzieci. Dwuroczny Szymek i półroczna Maja.
Tworzyli razem zgrany zespół. Byli jednością, której nikt ani nic nie było w stanie zepsuć.
Zasnęli?/ brunetka podniosła wzrok znad czytanej lektury. Marcin położył się na łóżku obok niej.
Śpią jak aniołki.
To dobrze/ Kasia odłożyła książkę na stolik. Oparła głowę na ramieniu męża/ Zmęczony?
Szczęśliwy/ Marcin spojrzał na swoją żonę po czym wsunął ją pod siebie i zawisł nad nią/ Jesteś... jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało/ ogarnął niesforny kosmyk włosów z twarzy dziewczyny/ Za dwie godziny i pięć minut zaczną się nasze pierwsze święta. Wspólne. Bardzo Ciebie kocham Kaśka, bardzo/ nachylił się nad kobietą i wpił w jej usta. Ta od razu odwzajemniła pocałunek.
Ja Ciebie też kocham/ szepnęła przerywając czułość.
Krótkie spojrzenie w oczy wystarczyło aby wybuchła pomiędzy nimi fala namiętności. Rok, który dobiegał już końca był dla nich wyjątkowo dobry.
Siódmego stycznia Szymek skończył dwa latka. Ciąża Kasia przebiegała bez zarzutów. Siedemnastego czerwca na świat przyszło ich drugie dziecko. Piękna dziewczynka, której dali na imię Maja. Obeszło się bez większych sprzeczek i kłótni. Żadne z nich nie zagroziło rozwodem. Spędzili wspólne wakacje nad morzem, rozpoczęli budowę domu w Grabinie, do którego planowali wprowadzić się już w przyszłe lato.
Byli szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi.
Byli rodziną.
Pomimo wszystkich przeciwności losu wyszli na prostą.
Kasia zmieniła życie Marcina a on w zamian obdarzył ją tak silną miłością, że nawet śmierć nie była w stanie jej zniszczyć.
K&M. Na zawsze razem.
K O N I E C
*Zauważyłam małe niedociągnięcie jeżeli chodzi o postać Izy :D Oczywiście nadal trzymamy się wersji, że to ona przekupiła lekarzy, żeby zgodzili się na wyjazd Kasi i upozorowanie śmierci. Lewicka sama w sobie była zupełnie przypadkową osobą w życiu Mularczyk, którą podsunął jej własnie Łukasz.